- Czasem żartuję, że źle wykonany makijaż sprawia, że przez próg przechodzą najpierw brwi kobiety, a dopiero potem ona sama - tłumaczy Marika Miler, wizażystka, kosmetyczka i certyfikowana linergistka z Gdańska, która zdradza nam niektóre z sekretów makijażu permanentnego.

 

Słyszałem, że coraz więcej mężczyzn korzysta z usług linergistek, czy to prawda?

Jak każda branża, tak i ta, ulega ciągłemu rozwojowi. Makijaż permanentny przestał być jedynie trwałym zamiennikiem makijażu klasycznego. Wykorzystuje się go w celach paramedycznych, jako sposób na tuszowanie wad wyglądu. Na jego zrobienie decydują się mężczyźni łysiejący lub będący po przeszczepie włosów, by ukryć miejsca przerzedzeń oraz osoby chcące zmniejszyć widoczność blizn. Popularyzuje się także makijaż medyczny wizualnie rekonstruujący linię wargową po leczeniu rozszczepu wargi i podniebienia, a także makijaż odtwarzający wygląd brodawki sutkowej u kobiet po mastektomii.

 

A po co klientki przychodzą najczęściej?

Panie chcą przede wszystkim podkreślić swoją urodę, a przy tym uwolnić się od potrzeby codziennego wykonywania makijażu. W niektórych przypadkach chodzi też o delikatną korekcję drobnych wad. Jest to zatem rozwiązanie dla osób, które cenią sobie wygodę. Owszem, można np. przyciemniać brwi henną, ale taki zabieg trzeba powtarzać co trzy tygodnie. Co więcej, w czasie wykonywania henny, farbuje się jedynie włosy, zatem jeśli tych włosów jest mało albo występuje asymetria brwi, trudno uzyskać zadowalający efekt. Natomiast makijaż permanentny pomaga uzyskać pożądany, a przy tym bardzo naturalny wygląd brwi, ust czy tzw. kresek oczu.

 

Makijaż robi się po to, by wyglądać naturalnie?

Tak. Makijażem delikatnie podkreślamy to, co dała nam natura. Największą sztuką jest uzyskanie takiego efektu, dzięki któremu osoby z otoczenia klientki zaczną dostrzegać wyraźną poprawę jej wyglądu, jednocześnie nie domyślając się tego, że został wykonany makijaż permanentny.

 

Zbyt wyraźny makijaż permanentny jest błędem w sztuce?

Czasem żartuję, że źle wykonany makijaż sprawia, że przez próg przechodzą najpierw brwi kobiety, a dopiero potem ona sama. Bywa, że jest to wina klientek, które wymagają od swoich linergistek wykreowania bardzo ciemnych brwi. Zdarza się, że takie brwi są dodatkowo pozbawione cieniowania, czyli wykonane od nasady do zwieńczenia z użyciem tego samego stopnia natężenia pigmentu. Nasze oko od razu wyłapuje defekt źle wykonanego makijażu, który wygląda jak namalowana na skórze kreska.

 

Zdarza się, że odmawia Pani wykonania usługi ze względu na jej niemożliwe do spełnienia oczekiwania klientki?

W większości przypadków wystarczy jedynie rozmowa, w trakcie której tłumaczę, że makijaż permanentny nie powinien przypominać makijażu wieczorowego. Chodzi np. o delikatne podkreślenie czerwieni wargowej, a nie o stworzenie ciemnobrązowego konturu ust i wypełnienie go jednolitą czerwienią. Mówię o tym, bo panie przychodzą do salonów w wykonanych przez siebie makijażach, wierząc, że to, co zrobiły, wymaga jedynie utrwalenia.

 

Wykonuje się jakiś rysunek, makijaż próbny, żeby klientka mogła ocenić, czy jej wizja spotyka się z tym, co może uzyskać w salonie?

Tak, wykonuje się rysunek wstępny, ale... Zacznijmy od tego, że klientka jest zobowiązana do wypełnienia formularza, który nie tylko jest zabezpieczeniem dla mnie, jako osoby wykonującej zabieg, ale także pomaga w przeprowadzeniu wywiadu mającego wykluczyć możliwe przeciwwskazania, takie jak: ciąża, okres karmienia piersią, łojotokowe zapalenie skóry, łuszczyca, cukrzyca. Teoretycznie, po konsultacji z lekarzem prowadzącym, w niektórych przypadkach można by wykonać makijaż permanentny, ale należy liczyć się z tym, że proces gojenia będzie przebiegał zdecydowanie gorzej i makijaż może się nie utrwalić. Zatem klientka musi być zdecydowana na wykonanie makijażu, a linergistka musi jej udzielić wszystkich stosownych informacji dotyczących zarówno pozytywnych efektów zabiegu, jak i związanego z nim ryzyka.

 

I co potem? Na co zwraca Pani uwagę przed zrobieniem makijażu?

Na początek patrzę na brwi, oceniam ich naturalny kolor, gęstość. Staram się też dowiedzieć, jaki makijaż stosuje klientka. To ostatnie jest o tyle ważne, że spełnienie oczekiwań danej kobiety może wymagać użycia innych technik. Panie, którym zależy na naturalnym wyglądzie, cenią sobie metodę włoskową lub microblading polegający na wprowadzaniu pigmentu za pomocą mikroostrza. Metoda ta przywędrowała do nas z Japonii, dzięki niej jesteśmy w stanie domalować bardzo cienkie, naturalnie wyglądające włoski. Od razu dopowiem, że microblading nie będzie odpowiednim sposobem wykonania makijażu w przypadku skór grubych, bardzo tłustych lub porowatych, przy pracy z którymi trudniej jest równomiernie wprowadzić pigment, a tym samym uzyskać cienki włos. Bardzo dobre efekty daje też łączenie wybranych technik np. położenie delikatnego cienia pod wykonywane włoski, co można wykorzystać, gdy klientka ma rzadkie brwi.

 

Czyli modny obecnie microblading może zawieść?

Domalowany włos zawsze będzie wyglądał na bardziej płaski od naturalnego. W przypadku gęstych włosów naturalnych będzie to trudne do wyłapania, ale w przypadku, gdy klientka ma mało włosów, będzie to dość widoczne. Dodatkowo położony cień umożliwia wyeliminowanie znacznych różnic głębi. To trzeba wyczuć. A sama moda na microblading... No cóż, jest to technika manualna wymagająca posiadania jedynie prostego, niemechanicznego narzędzia. Zatem wystarczy zrobić kurs i kupić tzw. piórko kosztujące ok. 100 zł, by móc myśleć o otworzeniu własnej działalności. Zakup maszynki do wykonywania makijażu permanentnego oraz zdobycie odpowiednich certyfikatów, to już nieco większy wydatek.

 

Warto ufać certyfikatom?

I tak, i nie. Na pewno warto się o nie zapytać, dowiedzieć się, od kogo osoba wykonująca makijaż permanentny nauczyła się swojego fachu. Może się jednak zdarzyć, że ktoś, kto posiada wszelkie certyfikaty, nie będzie miał talentu. Jeśli nie mamy kontaktu z innymi klientkami linergistki, możemy zawsze poprosić o wgląd do portfolio i przejrzeć zdjęcia.

 

Ostatnio spotkałem się z tatuażystką, która zaczęła zajmować się wykonywaniem makijażu permanentnego. Co pani o tym myśli?

Może się wydawać, że obycie z maszynką, którą mają tatuatorzy, przekłada się na jakość wykonania makijażu permanentnego, tylko że tak w cale nie jest. Ktoś może robić świetne tatuaże, ale bardzo kiepski makijaż. I odwrotnie, niektóre linergistki zabierają się za robienie tatuaży, niestety z różnym skutkiem.

 

Błędnie zrobiony makijaż permanentny możne stać się tatuażem?

Tusze używane do tatuowania i pigmenty wykorzystywane do nanoszenia makijażu permanentnego różnią się od siebie. Inna jest także głębokość ich osadzenia w skórze, ale zbyt głęboko wykonany makijaż permanentny może stać się trwałym tatuażem. Co gorsza, brak wiedzy i umiejętności osoby, która go robiła, wpływa najczęściej nie tylko na jego utrwalenie, ale też na ogólną jakość wykonania.

 

Można skorygować błędnie wykonany makijaż permanentny?

Wiele rzeczy można poprawić, zatuszować lub usunąć. Zgłaszały się do mnie dziewczyny, które wstydziły się swoich nienaturalnie niebieskich brwi. W takim przypadku można zneutralizować granatowy odcień przy użyciu przeciwległego koloru z koła barw, ale trzeba pamiętać, że korekty są bardzo trudne i ważne jest dodatkowe przeszkolenie w tym zakresie. W innych przypadkach, np. gdy brwi są czerwone w wyniku blaknięcia pigmentu, można użyć lasera o określonej częstotliwości, który sprawi, że po zabiegu przywrócony zostanie odpowiedni, chociaż już mniej intensywny kolor. Poważny problem zaczyna się wówczas, gdy musimy korygować kształt makijażu. Używa się wtedy barwnych korektorów lub wprowadza pod skórę preparaty usuwające pigment. W niektórych przypadkach, gdy makijaż został wykonany wyjątkowo niestarannie, i na dodatek zbyt głęboko, jedynym wyjściem jest jego całkowite usunięcie za pomocą lasera.

 

A co z blondynkami, to pytanie bezpośrednio od mojej żony, czy one też mogą zrobić sobie makijaż permanentny?

Blondynka blondynce nierówna. Wiele zależy od tego, czy mamy do czynienia z zimnym czy ciepłym odcieniem skóry. W pierwszym przypadku będziemy pracowali z użyciem szarości, grafitów, w drugim z użyciem brązów. Zawsze jednak będzie to makijaż delikatniejszy niż u brunetek.

 

Pokazywała mi Pani skórki do ćwiczeń, mogę sprawdzić, jak pracuje się piórkiem?

Proszę ubrać rękawiczki. Niech pan spróbuje namalować pojedynczy włosek. (...) Oj, panie redaktorze, właśnie rozciął pan klientce brew. Proszę się przyjrzeć jeszcze raz, tak wygląda prawidłowy ruch. Trzeba go sobie wyćwiczyć. (...) Wiem, że to brzmi trochę niepoprawnie, ale osobiście nie poszłabym do linergisty-faceta.

 

Marika Miler

Ceniona wizażystka, kosmetyczka i certyfikowana linergistka z Gdańska